Codzienność sportowców - czyli nieustanna praca nad sobą

Talent, ciężka praca i dążenie do swoich marzeń, to przepis na sukces. Wie o tym Jakub Ucieszyński, który został dostrzeżony za oceanem.  Podczas jego obecności w Polsce postanowiliśmy zapytać jak mijały mu przygotowania przed powrotem na drugi rok do szkoły Baylor w USA oraz do nowego sezonu koszykarskiego.

Gmina Psary: Kuba za kilka dni wracasz do Stanów. Jak minął Ci ten czas spędzony w Polsce?
Jakub Ucieszyński: Zdecydowanie za szybko, choć czuję, że chcę mi się wracać. Czas spędzałem głównie z rodzicami i najbliższą rodziną. Po tygodniu od powrotu zacząłem treningi i przygotowania do nowego sezonu. Byłem też tydzień nad morzem, ale to już w okresie ciężkich treningów. Mam poczucie dobrze przepracowanych i spędzonych wakacji w Polsce.

GP: Jak wyglądały Twoje przygotowania?
JU: Cały okres musi być zaplanowany szczegółowo. O to dba mój tata. To był czas od 6-go czerwca do 10-go sierpnia. Moim celem była praca nad siłą i dynamiką. Na początku szczegółowe badania lekarskie, później całodniowe testy w Skierniewicach z moim trenerem przygotowania fizycznego. Na podstawie wyników testów został ułożony plan dostosowany do moich potrzeb.

GP: Czy możesz nam zdradzić szczegóły Twojego planu treningowego?
JU: Jasne. Był podzielony na 3 etapy, każdy po 3 tygodnie. Pierwsze 2 etapy to intensywna praca na siłowni i hali sportowej. Ostatni etap to już mniejsze obciążenia i więcej biegania aby złapać świeżość. Trenowałem 5 razy w tygodniu 2 x po 2h/dziennie. Musiałem pilnować stałych godzin jedzenia, wysypiać się i dbać o jakości snu. W planie był też czas na odpoczynek i regenerację.

GP: Słychać to zaangażowanie jak o tym opowiadasz, rzeczywiście to bardzo intensywny czas dla ciebie…
JU: Jeden z trenerów w USA nazywa to „unseen working hours” (niewidoczne godziny pracy), czyli żmudna i ciężka praca, której nikt nie widzi. Codziennie. Nawet wtedy, kiedy nie ma treningu.

GP: Super! Co dalej, wracasz do szkoły Baylor i od czego zaczynasz?
JU: Od początku pilnuję nauki bo lubię być z wszystkim na bieżąco. Kontynuuję przygotowania już wg programu Baylor do sezonu koszykówki, który zaczyna się pod koniec października.

GP: Jakie masz plany na ten sezon?
JU: Dalszy rozwój sportowy. Oczywiście mam swoje cele, ale skupiam się na „tu i teraz”. Najważniejsze, że wokół siebie mam dobrych ludzi tu w Polsce i USA. Oni dobrze mnie prowadzą za co jestem im bardzo wdzięczny.

GP: Kuba, a jak radzisz sobie z rozłąką? 10 miesięcy poza domem to bardzo długo.
JU: Tak to jest wyzwanie. Szkoła Baylor doskonale to rozumie i mamy specjalny program, który wspiera uczniów międzynarodowych. Jestem też w stałym kontakcie z rodzicami, regularnie rozmawiamy przez WhatsApp. W zeszłym roku byli u mnie na święta w grudniu.

GP: Jakich rad udzieliłbyś młodym koszykarzom czy sportowcom, którzy chcieli by być w miejscu w którym Ty jesteś?
JU: Mam trzy rady: 1. Ucz się j. angielskiego, ale tak serio – bo to co w szkole to za mało; 2. Miej cel i nie bój się marzyć, bądź odważny; 3. Pracuj ciężko każdego dnia.

GP: Kuba dziękujemy za rozmowę, życzymy powodzenia i trzymamy za Ciebie kciuki.
JU: Dziękuję bardzo, a korzystając z okazji chciałbym jeszcze raz podziękować Pani dyrektor Szkoły Podstawowej w Dąbiu za możliwość trenowania w wakacje na sali gimnastycznej.Pozdrawiam wszystkich.